
Zastanawiało Was kiedyś, jak to jest, że ze wszystkich gdańskich opowieści, legenda o powstaniu miasta jest jedną z mniej znanych? Wiele osób nawet nie wie, że w ogóle istnieje! Tymczasem, pierwsze wzmianki o tej legendzie pochodzą już z XVI wieku.
Dawno, dawno temu, w miejscu, które obecnie nazywamy Górą Gradową, mieścił się zamek pogańskiego władcy imieniem Hagel. Był władcą do szpiku kości złym i okrutnym, wymuszającym ogromne daniny od swoich poddanych.
Hagel miał pod opieką Raję, swoją pasierbicę. Chodziły słuchy, że lata wcześniej władca kazał zabić jej ojca, aby związać się z matką dziewczyny.
Pewnego razu, podczas składania zwyczajowej daniny dla władcy, Raję zauważył młody rybak imieniem Dan. Z miejsca zakochał się w pięknej dziewczynie, co nie uszło uwadze Hagela. Dla biednego chłopaka skończyło się to okrutną chłostą.
Raja, również zauroczona Danem, po kryjomu opatrzyła mu rany i podpowiedziała drogę ucieczki z zamku.
Upokorzony i wściekły Dan poprzysiągł zemstę. Dobrze się przygotował: zmienił imię, zapuścił brodę, wąsy, po czym przystąpił do realizacji planu. Swój plan oparł na fakcie, że najcenniejszym skarbem okolicy był bursztyn, a Hagel żądał oddania mu każdego zebranego kawałka.
Dan wraz z przyjaciółmi zebrali całe kosze ostrych kamieni, po czym za pomocą rybiej żółci zafarbowali je tak, aby wyglądały jak bursztyn.
Po najbliższym sztormie pospieszyli zgłosić, że morze wyrzuciło na brzeg ogromne ilości wielkich bursztynów – a Hagel natychmiast kazał dostarczyć je na zamek.
Ze strachu przed okrutnym władcą, nikt ze straży ani dworzan nie śmiał nawet dobrze przyjrzeć się „cennemu” ładunkowi, nikt więc nie podejrzewał podstępu.
Udawane bursztyny były bardzo ciężkie, Hagel kazał więc rybakom zanieść je bezpośrednio do skarbca, a w obawie przed kradzieżą zaprowadził ich tam osobiście.
I tak skończyła się jego historia, bo zaraz po wejściu do skarbca rybacy zasypali Hagela gradem ostrych kamieni, zabijając go na miejscu. Śmierć okrutnego władcy nikogo nie zasmuciła: dworzanie przyłączyli się do Dana i Raji, zamek został spalony a okoliczni mieszkańcy z radością tańczyli na zgliszczach.
Nieopodal wzgórza założono nową osadę, która po latach stała się pięknym, bogatym miastem, a przypływający do miasta kupcy nazywali je Danzig – co oznaczało „Danowe zwycięstwo”.
I wszyscy, poza Hagelem, żyli długo i szczęśliwie 😊 A jedyną pamiątką po dawnym władcy przez lata była nazwa wzgórza: Hagelberg / Hagelsberg.
